Zacznę od podstawowych zasad, których trzeba się trzymać w
kuchni, aby przygotowywane jedzenie było dla nas zdrowe i bezpieczne. Jestem
szczęśliwą posiadaczką całkiem sporej spiżarni,
w której zmieściły się nie tylko zapasy jedzonka, ale także różne sprzęty
kuchenne, których na co dzień nie potrzebuję. I tak mikser, krajalnica czy
grill leżą sobie bezpiecznie na półeczce i czekają, aż będą potrzebne.
Jeżeli macie możliwość wygospodarowania miejsca na
spiżarnię, choćby malutką (jeśli nie będzie to osobne pomieszczenie, może to
być nawet po prostu pojemna szafka), to będzie to świetny sposób na
przechowywanie żywności. Warzywa, owoce,
pieczywo, które nie są przez cały czas wystawione na działanie światła i
wysokiej temperatury dłużej zachowują świeżość. Pamiętajcie też o tym, że
niektóre warzywa i owoce nie powinny być przetrzymywane razem, gdyż powodują
przyspieszenie dojrzewania innych produktów – np. banany dojrzewają szybciej w
pobliżu pomidorów. Już napoczęte warzywa i owoce powinny być przetrzymywane w
innych warunkach. Najlepiej umieścić je w pojemniku na żywność, zamknąć i
przechowywać w odpowiednim miejscu – UWAGA! Nie zawsze najlepszym rozwiązaniem
będzie lodówka! Pomidorów na przykład do lodówki nie wkładamy - umieszczamy je
w ciemnym miejscu i oczywiście zjadamy najszybciej jak się da.
Pieczywo przechowujemy
w chlebaku lub innym pojemniku, najlepiej drewnianym. Umieszczamy je pod
przykryciem – najlepiej bawełniana lub papierowa serwetka, która będzie chronić
przed wysychaniem, ale umożliwi też pieczywu „oddychanie”, co sprawi, że
chlebuś i bułeczki dłużej będą chrupiące. A co zrobić z nadwyżką pieczywa? Ileż to razy zdarzyło się Wam kupić za dużo
bułek i chleba tylko dlatego, że tak pięknie kusiły zapachem w piekarni? Ja mam
tak ciągle. Jestem łasuchem, jeżeli chodzi o pieczywo (i nie tylko ;) ) i
dlatego wciąż borykam się z problemem zbyt dużej jego ilości. A ostatnią
rzeczą, którą chcę robić w kuchni jest wyrzucanie jedzenia. Dobrym pomysłem
jest zamrożenie chleba, co przedłuży
jego świeżość. Więcej o tym, co robię z pieczywem, którego mam za dużo opowiem
w kolejnym wpisie – jest tego troszeczkę za dużo na jeden artykuł.
Jak już jestem przy mrożeniu,
to od razu podpowiem Wam, co można wpakować do zamrażarki i cieszyć się dłużej
świeżością jedzenia.
Zioła. Tak! Zioła
możemy z powodzeniem mrozić. Szczypiorek, pietruszka czy koperek – zachowują
świeżość i są w pełni przydatne do użycia po rozmrożeniu, które w dodatku jest
bardzo szybkie w ich przypadku. Mrożę zioła na dwa sposoby: w całości i
posiekane. Najpierw należy dokładnie zioła umyć, następnie delikatnie osuszyć
kładąc na ręczniku papierowym (ale nie wyciskamy z nich wody, żeby nie były
suche po rozmrożeniu). Następnie albo je zawijamy w ręcznik papierowy lub
papier śniadaniowy i umieszczamy w zamrażarce, albo siekamy drobniutko i
mrozimy rozdrobnione. Ale co zrobić, jeżeli do pojemnika możemy wrzucić dużą porcję
ziół, a nam jest potrzebna na przykład odrobina szczypiorku do pomidorów?
Jeżeli wszystkie posiekane zioła umieścimy w jednym pojemniku i tak włożymy do
zamrażarki, ciężko będzie później wyjąć tylko taką ilość, jakiej aktualnie
potrzebujemy. Ale i na to stylowa ma radę. Posiekane zioła rozkładam luźno na
tacy wyłożonej papierem śniadaniowym (dzięki temu się nie przykleją) i wstępnie
mrożę. Po kilkunastu minutach mogę już przełożyć tak zmrożone zioła do
pojemnika i włożyć z powrotem do zamrażarki. Dzięki temu mogę później wyjąć
tylko tyle, ile potrzebuję. Tak przygotowane zioła można wykorzystać dowolnie:
do gotowania – np. zup, do dekoracji, do przyprawienia potraw. Mrożenie w tym
przypadku ma ogromną przewagę nad suszeniem: zioła zachowują pełny aromat, ale
także kolor i konsystencję.
Warzywa i owoce.
Jest to dość oczywisty punkt, dlatego nie będę pisać o tym, które warzywa i
owoce się do tego najlepiej nadają. Zdradzę Wam natomiast, że robię sobie
regularne zapasy części z nich. Przykładem jest to marchewka. Mrożę jej duże
ilości, od razu przygotowane do użycia. Część kroję w kostkę i porcjuję do
woreczków – dzięki temu następnym razem, kiedy gotuję zupę i mam na to niewiele
czasu z zamrażarki po prostu wyjmuję taki gotowy woreczek marchewki. Szykuję tak
z resztą całą włoszczyznę – obrane i umyte warzywa porcjuję i mrożę. Wychodzę z
założenia, że jak już zabieram się do obierania włoszczyzny na jedną zupę, to
jak wpadnę w trans to i na dziesięć porcji wystarczy ;). Tu jeszcze muszę
dodać, że po przeprowadzce na wieś do najbliższego sklepu nie pójdę już raczej
w kapciach, jak do tej pory, więc takie proste zapasy są jak najbardziej
pożądane J.
Obraną i umytą włoszczyznę można także owinąć w ręcznik
papierowy lub papier śniadaniowy i przez kilka dni przechowywać w lodówce w
szufladzie z innymi warzywami.
Mrożone owoce możemy z powodzeniem wykorzystać do ciast i
deserów, a także jako świetną przekąskę – czereśnie w środku zimy? Proszę
bardzo!
Oprócz surowych warzyw i owoców do mrożenia nadają się
oczywiście przetworzone produkty -
gotowana marchewka, buraczki.
Teraz kolejny oczywisty produkt: mięso – moje ułatwienia posunęłam o krok dalej. Ponieważ uwielbiam
zupy i obiad bez nich nie jest dla mnie pełny, to muszę sobie ułatwić życie.
Nie chce mi się za każdym razem szykować porcji mięsa do zupy. Kupuję więc
zwykle „hurtem” mięsko, na którym później będę przygotowywać wywar i, podobnie
jak to było w przypadku warzyw, szykuję gotowe do użycia porcje. I już dzięki
temu, gotując zupę wyciągam tylko z zamrażarki składniki i wrzucam do gara J.
Rosół. Tak, mrożę
rosół J. Podczas
gotowania zawsze odlewam go trochę do słoiczka i zostawiam sobie do
wykorzystania w innych potrawach – jest świetny np. do sosów, marynat. Mrozić
możemy go nie tylko w słoiczku, ale np. w woreczkach lub pojemniczkach do lodu
– zwłaszcza, jeżeli mamy właśnie przygotowany dość intensywny wywar. Uzyskujemy
w ten sposób domowe mrożone kostki rosołowe, które tylko wkruszamy następnie
np. do sosu; i w dodatku wiemy, co w tych kostkach jest…
Smakowe kostki
lodu. Chociaż do lata jeszcze sporo zostało, to nie mogę tu zapomnieć o
różnych wariacjach na temat dodatków do napojów chłodzących. W końcu zwykły
czysty lód to może i klasyk, ale trochę wieje nudą. Oto kilka pomysłów na
smakowe kostki lodu:
- świeżo
wyciśnięte soki lub kawałki owoców – najlepiej w tej roli sprawdzają się
cytrusy; wystarczy do napoju dodać kilka cząstek zmrożonych owoców i
orzeźwiający napój gotowy
- kawowe kostki – zaparzamy
kawę, przelewamy do pojemniczków do lodu i kiedy mamy ochotę na mrożoną kawę
wrzucamy kilka kostek do mleka
- orzeźwiająca
mrożona herbata – do pojemniczków do lodu wlewamy wodę, dodajemy cząstki
cytryny i pomarańczy i kawałki liści mięty; następnym razem do wystudzonej
herbaty dodajemy gotowe kostki i cieszymy się naszą ekspresową ice tea.
I jeszcze mała uwaga na temat mrożenia. Podobnie, jak
musimy się trzymać pewnych zasad przy przechowywaniu żywności w lodówce, musimy
pamiętać o kilku ważnych punktach przy zamrażaniu:
- jeżeli mamy taką możliwość oddzielamy mięso od
pozostałych produktów
- osobno również przetrzymujemy produkty wstępnie
przygotowane (np. przygotowany wcześniej farsz do pierogów)
- układamy produkty dość ciasno obok siebie
- po rozmrożeniu produktu NIE ZAMRAŻAMY GO PONOWNIE!!!
- mrozimy produkty w pojemnikach bądź w torebkach
śniadaniowych – nigdy nie wrzucamy nieopakowanej żywności do zamrażarki
- dobrze jest opisać poszczególne produkty nie tylko
nazwą ale także datą zamrożenia – chociaż mrożąc w niskich temperaturach, np.
minus 18*C lub mniej (takie są zalecenia), produkty znacznie dłużej są
przydatne do spożycia, to jednak też nie w nieskończoność – np. mięso zachowuje
świeżość do 3 miesięcy.
Dość już o mrożonkach, czas na inne triki.
Co zrobić z produktami, które z powietrza chłoną wilgoć? Tak jest w przypadku np.
soli. Prostym sposobem aby temu zaradzić jest umieszczenie w pojemniku kilku
ziaren ryżu, który ma silne właściwości higroskopijne – pochłania wilgoć.
Zmorą chyba każdego jest odpowiednie przechowywanie warzyw i owoców, aby jak najdłużej
zachowały świeżość. Tutaj też kilka trików mogę Wam sprzedać.
- pomidory najlepiej
trzymać osobno, bez kontaktu z innymi warzywami i owocami, ogonkami w dół
- banany
trzymamy z dala od pomidorów, które przyspieszają ich dojrzewanie; dodatkowo,
aby opóźnić ich dojrzewanie owijamy końcówki folią aluminiową i przechowujemy
je w ciemnym miejscu
- ziemniaki
umieszczamy w suchym i ciemnym miejscu, nie przechowujemy ich w szczelnych
torbach foliowych – muszą „oddychać”, więc najlepsze są siatki, w których są
często sprzedawane
- regularnie zaglądamy do warzyw i owoców; jeżeli
znajdziemy jakąkolwiek sztukę, która zaczyna się psuć, usuwamy ją ze wspólnego pojemnika gdyż jedno zgniłe jabłko
powoduje ten sam proces pozostałych owoców; podobnie jest np. z ziemniakami,
pomidorami, śliwkami
- cebula –
suche, ciemne miejsce; po napoczęciu, jeżeli nie uda nam się zużyć całej
zamykamy w pojemniku, aby nie miała kontaktu z innymi warzywami
- owoce miękkie,
jak maliny, jagody, ale także część owoców
pestkowych, np. wiśnie najlepiej przechowywać w lodówce w pojemniku, w
którym będą mogły „oddychać”, a więc nie zamykamy ich szczelnie
- sałatę myjemy,
umieszczamy w pojemniku bez pokrywki, przykrywamy kilkoma ręcznikami
papierowymi, które wchłoną wilgoć i pozwolą sałacie oddychać, następnie
przechowujemy w szufladzie na warzywa w lodówce
Co z tą lodówką?
Ile stron z dobrymi radami, tyle sposobów na lodówkę. Od razu przyznam, że
większość z nich tyczy się standardowych lodówek jednoskrzydłowych, nie
natomiast side-by-side, której szczęśliwą posiadaczką jestem J. Jest to o tyle
różnica, że w tych dwuskrzydłowych lodówkach jest inny układ, więcej półek i
szuflad, otwierany od zewnątrz barek. Zasady, którymi ja się staram kierować
(choć czasem nie jest to możliwe, np. kiedy po imprezie staję na rzęsach, żeby
chociaż się wszystko zmieściło J
). Generalnie zasada jest taka, aby pewnych produktów nie umieszczać na tych
samych półkach z innymi. I tak pamiętamy, aby:
- surowe mięso i
ryby trzymać osobno, w pojemniku lub w miseczce przykrytej szczelnie folią
spożywczą
- również osobno trzymamy nabiał
- kolejna półka to wędliny
i inne gotowe produkty mięsne
- osobno
również przechowujemy przygotowane potrawy – tu musimy pamiętać o tym, aby
dokładnie je przykryć
- warzywa i owoce
umieszczamy w szufladzie
- na drzwiach
lodówki możemy trzymać wszelkiego rodzaju musztardy, ketchup, chrzan, a
także dżemy, wodę, soki, itp.
- lodówkę utrzymujemy w czystości, regularnie przemywamy półki i ścianki lodówki np. wodą z
octem i sokiem z cytryny
- w lodówce umieszczamy pochłaniacze zapachu i wilgoci (jak zrobić taki domowy pochłaniacz
możecie przeczytać w jednym z poprzednich moich wpisów – „domowe laboratorium
czystości”).
Teraz jeszcze kilka słów o zapasach – puszki, konserwy, zapasy mąki, cukru, makaronu. W dobie
sklepów na każdym kroku, możliwości robienia zakupów przez internet, wydaje się
bezcelowym robienie wielkich zapasów. Oczywiście, jeżeli nie dysponujecie
wystarczającą ilością miejsca, dopasujcie wielkość zapasów do swoich
możliwości. Warto jednak trzymać niektóre produkty na zapas. Dobrze, jeżeli nie
będą one porozrzucane po całej kuchni bez ładu i składu, lecz znajdą swoje
miejsce w odpowiedniej szafce. Obecnie, jak już wspomniałam, mam dużą spiżarnię
(choć po ułożeniu w niej wszystkich pakuneczków zaczęłam mężowi marudzić, że
zrobiliśmy za małą spiżarenkę… ;) ). Wcześniej jednak miałam do dyspozycji
tylko szafki. Zawsze starałam się, aby co najmniej jedna szafka była taką na
zapas. Oczywiście w niej również musi panować odpowiedni porządek. Układamy
produkty „tematycznie” – czyli różne
rodzaje mąki razem, makarony razem, podobnie puszki, itd. Koniecznie umieszczamy
z brzegu te produkty, których termin
ważności jest najkrótszy i regularnie kontrolujemy ten stan, aby żadna
konserwa nie uszła naszej uwadze…
Dobrym pomysłem będzie też umieszczenie niektórych
produktów w odpowiednich koszach.
Np. makarony w jednym, przetwory owocowe w drugim, itd. Oczywiście przydadzą
się też etykiety, które w szybki sposób pomogą nam odnaleźć odpowiednią
kategorię. Wystarczy wysunąć jeden kosz i mamy całą jego zawartość w pełni
dostępną; nie musimy nurkować w głąb szafki, licząc na to, że w razie czego
znajdzie się ktoś, kto nas z tych głębin wydobędzieJ. Generalnie wszelkie kosze i
pojemniki bardzo sprzyjają nam w utrzymaniu porządku w szafkach.