wtorek, 4 kwietnia 2017

Upss...znowu złapałam oczko w rajstopach! - jak tego uniknąć?

Muszę przyznać, że należę do tych kobiet, u których rajstopy były przez pewien czas wyłącznie jednorazowe - o ile dobrze poszło ;). Od pewnego czasu zaczęłam stosować kilka zasad, dzięki którym udaje mi się założyć rajstopy i pończochy więcej niż jeden raz. Poniżej kilka takich trików, które sama sprawdziłam.

1. Zadbane stopy - jest to sprawa oczywista - niewygładzone paznokcie lub szorstka skóra spowodują zaciągnięcie rajstopy i w efekcie "oczko". Poza tym lepiej zakładać rajstopy po użyciu balsamu do stóp.

2. Zadbane dłonie - także długie szpony, niewyszlifowane paznokcie, odpryśnięty lakier spowodują podczas zakładania rajstop ich zaciągnięcie, co może skutkować tym, że pończoszki nawet nie doczekają się pierwszego założenia :).

3. Zdejmij biżuterię - podczas zakładania rajstop pierścionki i bransoletki stanowią poważne zagrożenie "oczkami.

4. Buty - wśród moich szpilek znajdzie się kilka, w których szczególnie łatwo o "oczka". Oczywiście staram się zawsze wyłapać te mankamenty. NIE WYRZUCAMY TAKICH SZPILEK!!! BOŻE BROŃ!!! ;) Zwykle wystarczy usunięcie np, wystającej nitki z obszycia, włożenie wkładek lub zabezpieczenie wnętrza buta np. żelowymi wkładkami, dobranymi do miejsca, w którym but obciera stopę. Pamiętajcie, że jeśli podczas noszenia butów łatwo się robią "oczka" w pończoszkach, to również jest to miejsce, w którym mogą się na naszych stopach tworzyć odciski. Obecnie można dostać ochronne wkładki żelowe dopasowane do każdego miejsca w bucie, które jest niedopasowane. Istnieje także wiele innych sposobów, jak rozbijanie zapiętki buta, obsypywanie wnętrza buta talkiem/zasypką dla niemowląt (również zapobiegnie to przykrym zapachom).

5. Zamrażarka - z początku wydawał mi się ten pomysł troszkę dziwny i nie dowierzałam, że to może zadziałać, ale faktycznie trzymanie nowych pończoch w zamrażarce min. kilka godzin przed założeniem poprawia wytrzymałość rajstop.

6. Lakier do włosów - po założeniu rajstop należy je utrwalić lakierem do włosów. To na prawdę działa! Nie musi to być najdroższy lakier - absolutnie wystarczy najtańszy, jaki znajdziecie (o ile oczywiście Was nie uczula) DZIAŁA!!!

7. Odpowiednie pranie i suszenie - nigdy nie pierzemy delikatnych rajstop i pończoch w pralce, nawet w specjalnych workach do prania bielizny. Po prostu zaciągają się i większe jest ryzyko ich uszkodzenia. Dużo czasu poświęcam na rozwieszanie mokrych rajstop - każdą parę i każdą pończochę rozwieszam dokładnie, wygładzając zgodnie z linią szwu na palcach, tak aby przyjęły formę, w jakiej są oryginalnie zapakowane (na płasko). Po wyschnięciu dużo łatwiej złożyć je np. w rulonik i schować do szafki. Pamiętajcie, że prawidłowe ich przechowywanie również zapobiega ich uszkodzeniu.

8. Lakier do paznokci - cóż...czasem niestety nawet najlepsze sposoby zawodzą i "oczko" pojawi się w pończoszkach. Co zrobić, jeśli jak to zwykle bywa przydarzy się, to w najmniej odpowiednim momencie, kiedy nie mamy możliwości zmiany rajstop? Tu sposób akurat dość popularny - lakier do paznokci. Choć swoją drogą wolę w tym celu odżywkę...mocniejsza i bezbarwna :) .

Odkąd zaczęłam sama stosować się do tych reguł, mogę śmiało powiedzieć, że wydłużyła się przydatność moich rajstop do użytku. Mam nadzieję, że i Wam przydadzą się te porady.

niedziela, 2 kwietnia 2017

Moje triki kuchenne – część I - organizacja

Niektórzy mówią, że mam obsesję na punkcie organizacji w kuchni i podczas gotowania. Myślę, że…mają w pełni rację! J Jednak dla mnie to raczej komplement i mobilizacja do utrzymania porządku. Tak jest mi łatwiej… Kiedy wszystko w kuchni ma swoje miejsce, jest pod ręką, logicznie rozmieszczone w kuchni tak, że odruchowo sięgam po to, czego potrzebuję i w dodatku wiem, że jest czyste i w pełni bezpieczne, to aż chce się gotować! A co! Podzielę się z Wami kilkoma moimi trikami w kuchni.

Ponieważ ilość pomysłów na jeden raz byłaby za duża, podzielę ten artykuł na kilka części (nie koniecznie będą umieszczane jedna po drugiej, więc wykażcie troszkę cierpliwości do inwencji twórczej autorki J). Dzisiaj pod lupę wezmę organizację pracy w kuchni.

Najważniejsze jest przemyślane podzielenie kuchni na strefy pracy z zachowaniem ciągu logicznego. Co to znaczy? Otóż wierzcie mi, że każdą, nawet najmniejszą kuchnię czy aneks kuchenny można zorganizować w sposób logiczny, aby poszczególne etapy pracy następowały w kolejnych strefach. Powiem więcej, im mniejsza kuchnia tym ta organizacja jest ważniejsza!
Poszczególne etapy pracy przy gotowaniu zawsze mają swój pewny ciąg. Najpierw wyciągamy produkty z lodówki, szafki lub spiżarni, następnie obieramy/otwieramy je, myjemy, kroimy, doprawiamy, wrzucamy do garnka i gotujemy/pieczemy, a na końcu wykładamy na talerze i na stół. Każda czynność powinna mieć swoje miejsce i powinniśmy przemieszczać się po kuchni najlepiej w linii prostej. Mało wygodne jest bieganie ze świeżo obraną marchewką do przeciwległego końca kuchni, aby ją umyć, a następnie w trzeci kąt, żeby ugotować. No i jeszcze zapomnieliśmy nalać wody do garnka, więc z powrotem w kąt numer dwa! ;) Pozostaje jeszcze kwestia naczyń. Te także muszą znajdować się w łatwo dostępnym miejscu. Oczywiście te, które są używane najczęściej muszą znajdować się z brzegu szaf. Zatem logiczny ciąg zachowujemy tak w zagospodarowaniu blatów, jak i szafek kuchennych.

Kolejną ważną cechą idealnej kuchni jest utrzymywanie wszystkiego w regularnym porządku. Nie mam na myśli tylko odkładania na miejsce używanych przedmiotów. Aby w kuchni panował ład, warto używać pojemników, koszy, i etykiet. Dzięki temu szybko znajdziemy potrzebne produkty. Zamykane pojemniki zabezpieczą również przed wysypaniem się sypkich produktów lub wylaniem płynów. Etykiety dodatkowo podkreślą eleganckie urządzenie kuchni J.

Jest wiele przedmiotów, które mogą nam pomóc w pracy w kuchni, a których obecność w tym pomieszczeniu nie zawsze jest oczywista. Poniżej kilka przykładów.

Nożyczki – niby oczywiste, ale jedna uwaga: miej pod ręką nożyczki, które miałyby tylko przeznaczenie do żywności; koniecznie musicie je regularnie myć – traktować tak, jak sztućce; otwieranie opakowań żywności lub nawet krojenie produktów (a właściwie przecinanie) jest dzięki temu dużo łatwiejsze.

Nici lub sznurek – związany nicią np. pęczek włoszczyzny łatwiej wyłowić z zupy.

Gumki recepturki – ich zastosowanie jest tak szerokie, że nie będę nawet próbować wymienić wszystkich w tym wpisie (może kiedyś pokuszę się o takie zestawienia dla różnych drobiazgów); warto jednak wspomnieć choćby o możliwości związania otwartych torebek, przymocowania pokrywki do garnka, związania kabli sprzętów kuchennych (pamiętajmy o tym, że pałętające się podczas przygotowania posiłków kable nie są bezpieczne),

Zszywacz – torebki z produktami, które są otwarte, a do których sięgamy bardzo rzadko warto zabezpieczyć bardziej solidnie niż samą gumką; przyda się, kiedy na przykład przesypiemy do pojemnika jakiś produkt – np. płatki śniadaniowe, które nie zmieszczą się na raz do pojemnika; zamknięte w ten sposób dłużej zachowają swoją wartość i nie wysypią się.

Notes i ołówek – tu również kilka zastosowań:

  • 1.      Lista zakupów – na bieżąco możemy zapisywać nasze braki w zapasach
  • 2.     Menu – warto planować posiłki, bądź to na następny dzień, bądź na cały tydzień – dzięki temu nie myślimy codziennie „co ja dziś zjem na obiad” i możemy bardziej racjonalnie zaplanować zakupy na cały tydzień. Takie menu przydaje się szczególnie przed większymi imprezami – święta, chrzciny, urodziny – wówczas z pewnym wyprzedzeniem planujemy, co podamy do jedzenia i dzięki temu możemy rozplanować sobie zakupy oraz pracę racjonalnie tak, aby zdążyć na czas.
  • 3.      Przepisy – często jest tak, że zaczynam gotować „na żywioł” i w garnku ląduje to, na co akurat wpadnę. Czasem wychodzi z tego całkiem dobre jedzonko ;). Tylko co z tego, że później nic z tego nie pamiętam? L No i tu przyda się zapisywanie poszczególnych kroków takich eksperymentów – przecież jak coś się okaże niezjadliwe, to kartkę z takim przepisem zawsze może zjeść kucharz ;)
  • 4.      Pomysły – w trakcie pracy podczas gotowania lub sprzątania czasem wpadnie do głowy jakiś pomysł, co można by zmienić w kuchni, co można by dodać lub zrobić, aby było ładniej i bardziej praktycznie – i tu kartka i ołówek pod ręką posłużą pomocą w przedłużeniu pamięci

Rękawiczki jednorazowe – dostępne w wielu miejscach: w aptekach, drogeriach, marketach; przydadzą się zarówno do sprzątania, jak i do gotowania; nie chcecie mieć przez cały dzień czerwonych rąk po burakach, albo ryzykować podrażnienie oczu po obróbce ostrych papryczek (co zdarza się nawet po pozornie dokładnym umyciu rąk!)? To używajcie jednorazowych rękawiczek. Od razu zaznaczę, że są ich różne rodzaje, nie jesteśmy skazani tylko na te lateksowe z talkiem, których ja szczerze mówiąc nie toleruję i mam na nie uczulenie. Ale teraz dostępne są np. rękawiczki winylowe, które w dodatku występują w wielu radosnych kolorach J



Czy macie wrażenie, że torebki foliowe chcą Was zasypać? Jest wiele sposobów na pogromienie plastikowego potwora J. Dla mnie najwygodniejszym jest użycie opakowania po chusteczkach higienicznych – takich wyciąganych. Po ich zużyciu wystarczy do kartonika powkładać torebki i już nie rozlatują się po całej szafce, a sposób przygotowania skrytki banalny i nie wymagający czasu.

Przy zlewie często robi się bałagan. Gąbeczka ciągle zmienia miejsce, w dodatku nie wygląda zbyt estetycznie. Jeżeli wciąż leży w kałuży i nie wysycha po użyciu tak, jak powinna, to jej okres przydatności do użycia jest znacznie krótszy. Koniecznie trzeba znaleźć dla niej miejsce, aby mogła wyschnąć, ale może warto pokusić się o jej schowanie? Bo ozdobą to ona z pewnością nie jest. Zwykle pod zlewem znajduje się szafka, na której można umieścić mydelniczkę, taką drucianą, albo po prostu z dziurami, i tak odkładać odciśniętą po użyciu gąbkę.

Kolejną przyczyną nieładu wokół zlewu jest niezwykle nieestetyczna butelka z płynem do naczyń. Ozdobna nie jest, a już po kilkukrotnym użyciu widoczne są na niej ślady płynu, odkleja się etykietka. Problem? Żaden! Wystarczy zainwestować dosłownie kilka złotych w dozownik – taki zwykły do mydła w płynie. Nawet najprostszy, plastikowy, przeźroczysty wygląda lepiej niż butelka z płynem. W dodatku dużo łatwiej go dozować – jedno naciśnięcie dozuje odpowiednią ilość płynu, nie przeleje się nam, jak to czasem ma miejsce. Można rozważyć zainstalowanie takich dozowników, których butelki znajdują się pod blatem, a na zewnątrz widać tylko sam dozownik, ale to wymaga albo zaplanowania tego kroku przed remontem, albo wycięcia otworu w blacie (dodatkowo konieczny jest swobodny dostęp do pojemnika). Do swojej kuchni kupiłam takie dozowniki za kilkanaście złotych, a przyznam, że efekt jest więcej niż zadowalający… (są dwa – do płynu do naczyń i do mydła w płynie).

Kuchnia jest jednym z takich pomieszczeń, które wymaga częstego, regularnego sprzątania, nawet po kilka razy dziennie. Zatem konieczne jest przechowywanie sprzętów do czyszczenia pod ręką. Dobrze jest zorganizować jedną z szafek konkretnie na takie artykuły, gdyż absolutnie nie mogą one stać w pobliżu produktów spożywczych. A czego używać do sprzątania? Wcześniej pisałam o domowych środkach czystości, które są przeze mnie sprawdzone i używane na co dzień, odsyłam zatem do wcześniejszego artykułu. Do tego zawsze trzeba mieć pod ręką ściereczki, najlepsze w tym przypadku będą te z mikrofibry. I tu uwaga! Ściereczki do kuchni zawsze używamy tylko w niej. Nie stosujemy zamiennie z tymi z łazienki. Osobno także pierzemy je, żeby na pewno  nie miały kontaktu ze ścierką od WC J. Przyczyna zdaje się być oczywista… J W utrzymaniu czystości w kuchni dla mnie niezbędne są ręczniki papierowe, które mają u mnie szereg zastosowań, o czym w jednym z kolejnych wpisów.

Na zakończenie tego wpisu kilka słów o wykorzystaniu przedmiotów, które często wyrzucamy. W miarę możliwości przestrzennych warto zachowywać np. słoiczki po musztardzie, dżemach itd., które można wykorzystać do przechowywania zapasów, własnych przetworów. Jeżeli tylko macie troszkę miejsca, to gromadźcie niektóre opakowania. Rolki po ręcznikach papierowych także mogą się przydać. Możemy w nich schować torebki foliowe, wykorzystać jako wkładki do kozaków, itp. Warto być przy takich przedmiotach „z odzysku” kreatywnym. Wszelkiego typy pojemniki po lodach, kawie, herbatkach dla dzieci itp. mogą posłużyć nam do przechowywania różnych drobiazgów, jak gumki, spinacze bądź też różnego typu porozrzucane po całym garażu śrubki, gwoździe i wiertła.W jednym z kolejnych wpisów podpowiem, jak można uskuteczniać „domowy recycling”.


Miłego organizowania kuchni J