wtorek, 31 stycznia 2017

Moje domowe odświeżacze powietrza na kilka sposobów

Oto kilka moich przepisów na ładne i proste odświeżacze powietrza do domu. Mają różną postać i zastosowanie. Jest to tylko kilka przykładów, które stanowią bazę do najróżniejszych wariacji na ten temat J. Możecie je modyfikować według upodobań, dodawać różne kompozycje zapachowe. Zatem, do dzieła!

Odświeżacz powietrza w aerozolu

Składniki:
- woda – 150-200ml
- alkohol – 1 łyżka - może być zwykły spirytus, ja używam izopropylowego; byle nie był zapachowy! (wszelkie koniaki, whisky itd. odpadają J )
- olejek zapachowy – 30-40 kropli – ilość dodana do preparatu tak naprawdę zależy od upodobań – jeśli chcemy silniejszy zapach to dodajemy więcej
- opcjonalnie: ocet – 1-2 łyżki – pochłania nieprzyjemne zapachy, może być więc stosowany np. w w.c., w pomieszczeniach, w których ktoś pali, itd.; wiem, że zapach octu nie jest zbyt przyjemny, ale ta komponenta zapachowa bardzo szybko się ulotni, a poza tym jest przytłumiona olejkiem eterycznym
- opcjonalnie: herbata – napar z 1 torebki czarnej herbaty – również pochłania zapachy, aczkolwiek mniej wydajnie niż ocet; może być jednak zastosowana zamiast octu, jeżeli jego zapach zbyt mocno nas drażni
W buteleczce z atomizerem mieszamy składniki, rozpylamy w pomieszczeniu wg upodobań. Ja używam buteleczek po mgiełkach zapachowych lub odżywkach w sprayu – są to małe buteleczki ok 200-250ml. Należy pamiętać, aby przed każdym użyciem dobrze wymieszać wszystkie składniki. Olejki zapachowe z racji swoich właściwości słabo rozpuszczają się w wodzie.

Odświeżacz do w.c.
Składniki:
                - soda oczyszczona
                - olejek zapachowy
W dekoracyjnym słoiczku lub szklance umieszczamy sodę oczyszczoną, następnie dodajemy tyle olejku, ile uznamy za konieczne, mieszamy wszystko i umieszczamy w w.c. na półeczce lub obok zlewu. Soda rewelacyjnie pochłania różne „smrodki”, a użyty olejek wypełnia pomieszczenie przyjemnym zapachem. Co jakiś czas musimy tylko przemieszać sodę, żeby uwolniła zapach.
Możemy umieścić ten zapach w dwóch pojemnikach: otwartej szklaneczce lub zamykanym słoiczku. W drugim przypadku w nakrętce robimy otworki i od ich ilości będzie zależała intensywność zapachu. 

Osobiście bardzo lubię w takich pomieszczeniach świeży zapach. Chętnie używam więc takich olejków, jak: cytrynowy, z trawy cytrynowej, białe kwiaty.

Żelowy odświeżacz

Składniki:
                 - żelatyna
                - woda
                - sól
                - olejki zapachowe
                - barwnik spożywczy
Proporcje składników będą wynikać z indywidualnych upodobań. 



Przygotowanie:
1. Żelatynę rozpuszczamy w rondelku wg wskazówek na opakowaniu, ale dodając nieco mniej wody – konsystencja będzie wówczas bardziej stała. Kiedy żelatyna się rozpuści dodajemy sól – nie żałujemy, nada ona większej trwałości odświeżaczowi i będzie miała swój udział w prewencji tworzenia się pleśni – ja więc sypię tu sól od serca J
2. W dekoracyjnych słoiczkach, szklaneczkach, kieliszkach itp. umieszczamy po kilka kropli wybranych barwników spożywczych oraz olejki zapachowe. Dobrze jest najpierw patyczkiem wymieszać te dwa składniki, aby się ładnie połączyły, następnie wlewamy żelatynę. Wiem, że niektórzy wszystko dodają do garnka, ale mój sposób pozwala na stworzenie kilku różnych słoiczków na raz. 
3. Czekamy aż nasz odświeżacz ostygnie, a jak już osiągnie temperaturę pokojową szybko wkładamy do lodówki (oczywiście każdy słoiczek trzeba przykryć choćby folią spożywczą, aby zapach nie pozostał w lodówce (nie chcemy polędwicy o zapachu orchideiJ) ani żeby zapachy z lodówki nie zepsuły naszego efektu (nie chcemy w pokoju zapachu pasztetowejJ). 
4. Kiedy stężeją na ładną galaretkę umieszczamy w wybranym miejscu i cieszymy się zapachem około 3-4 tygodni.
Kilka uwag z doświadczenia:
-> Ponieważ z czasem woda z żelu odparowuje i nie wygląda to zbyt estetycznie, radzę umieszczać te zapachy w nieprzezroczystych pojemniczkach.
-> W zależności od wilgotności powietrza w pomieszczeniu na powierzchni żelu powstawać może pleśń. Aby temu zapobiec:
- korzystamy raczej z mniejszych pojemniczków
- koniecznie pamiętamy o soli w procesie przygotowania żelu
- jeżeli mimo to np. w łazience ciągle tworzy się pleśń, radzę zastąpić zapach żelowy zapachem sypkim zawierającym sodę (przepis wyżej).
-> Na powierzchni żelu może tworzyć się „skorupka” – wystarczy ją delikatnie usunąć i dalej zapach działa jak do tej pory.

Odświeżacz do odkurzacza
Składniki:
                - olejek zapachowy
                - wacik higieniczny lub kawałek ręcznika papierowego
Na wacik/ręcznik nanosimy olejek (ilość według upodobań). Za każdym razem po wymianie worka w odkurzaczu na nowy wciągamy nasz odświeżacz. Dzięki temu za każdym razem podczas odkurzania po mieszkaniu będzie się roznosił świeży zapach. To jest także dobry miernik, czy nasz odkurzacz nie wymaga wymiany worka. Jeśli przestajesz czuć zapach podczas odkurzania (w tzw. „spoczynku” zapachu nie czuć), to oznacza to, że czas na wymianę worka.

Pochłaniacz zapachów do lodówki

Składniki:
                - połówka cytryny
                - soda oczyszczona
Łyżeczką wydrążamy miąższ cytryny, aby nie naruszyć skórki. Do powstałej „miseczki” wsypujemy sodę oczyszczoną, możemy też powrzucać do sody trochę miąższu cytryny – zapach będzie bardziej intensywny. Aby umieścić zapach w lodówce możemy wykorzystać jeden z dwóch sposobów:
- przed nasypaniem sody odcinamy równo końcówkę cytryny, aby nasza miseczka dała się postawić na płaskim blacie
lub
- umieszczamy przygotowany odświeżacz w miseczce lub kieliszku do jajek

Kiedy zapach traci intensywność lub zaczynamy czuć nieprzyjemne zapaszki z lodówki odświeżacz po prostu wymieniamy na nowy.

Zapach do szafy

Składniki:
                - kawałek materiału lub skarpetka (wyprana oczywiścieJ i najlepiej cieniutka)
                - olejki zapachowe
                - wypełnienie do poduszek lub skrawki materiału; mogą być np. suszone kwiaty)
Materiał zszywamy w postać woreczka, skarpetkę ucinamy tuż przed piętą. Umieszczamy w woreczku wypełnienie do poduszek lub inny wsad i nanosimy kilka kropli olejku eterycznego – wg upodobań. Zawiązujemy woreczek i umieszczamy w szafie. Jeżeli chcemy, aby nasz zapach działał również odstraszająco na mole należy zastosować olejek lawendowy lub sosnowy.

Taki zapach możemy stosować w różnych szafach. Zwłaszcza takich, w których trzymamy płaszcze, swetry, ale także w szafkach na buty.
W podobny sposób możemy wykonać woreczki z zapachem do butów.

Podpourri
Składniki:
                - suszone kwiaty, liście, kłosy zbóż, szyszki, owoce – do wybory według upodobania
                - olejki zapachowe
                - szklane naczynie lub materiałowe woreczki
Susz umieszczamy w naczyniu lub woreczkach, dodajemy kompozycję zapachową z olejków, mieszamy i gotowe!

Możemy także umieścić w podpourri suszone kawałki owoców – tu zdecydowanie proponuję wszelkie cytrusy. Kawałki należy wysuszyć szybko, najlepiej w piekarniku nagrzanym do około 50-75ᴼC. Suszone w taki sposób zachowają swój aromat. Możemy także umieścić kawałki cynamonu lub ziarna kawy w naszej kompozycji.

Zapachowe świeczki
Składniki:
                - parafina lub kilka starych świeczek
                - knot (może być bawełniany sznurek)
                - plastikowe lub styropianowe kubeczki, pojemniczki
                - olejki zapachowe
                - metalowe puszki np. po owocach w zalewie, dokładnie umyte i wyparzone
                - garnek z wodą
                - barwniki spożywcze, kawałki kolorowych świec lub kredki świecowe

1. Umieszczamy parafinę lub kawałki świec w metalowej puszce. Wkładamy ją do garnka z wodą i gotujemy w takiej wodnej kąpieli, aż kawałki świec lub parafina się rozpuści. Od razu możemy dodać barwniki spożywcze lub kredki świecowe.
2. Do plastikowego kubeczka wkładamy po środku knot. Możemy go z jednej strony obciążyć koralikiem lub kawałkiem blaszki, aby był w miarę nieruchomo podczas nalewania wosku, a drugi koniec owijamy wokół patyczka lub noża, opartego na kubeczku.
3. Powoli nalewamy do kubeczka rozpuszczoną parafinę. Czekamy aż zastygnie.
To jest podstawowy przepis na świece zapachowe. Na temat świec władnej produkcji mam bardzo dużo różnych wariacji, ale o tym w kolejnym artykule.

Na zdjęciach wykorzystałam pojemniczki, które również sama ozdobiłam. Jak to zrobić możecie przeczytać w kolejnym wpisie.

Miłej i pachnącej zabawy!

czwartek, 26 stycznia 2017

Domowe laboratorium czystości – o domowych środkach czystości.

W poprzednim artykule wspomniałam już o kilku moich środkach do sprzątania domowej produkcji. Poniżej zbiór wszystkich preparatów, których używam na co dzień. Podane przeze mnie proporcje są tylko orientacyjne. W zależności od potrzeby modyfikuję skład dodając więcej jednego ze składników – np. jeżeli powierzchnie, które będę czyścić są mocno pokryte kamieniem, dodaję więcej octu. Do czyszczenia używam najczęściej ściereczek z mikrofibry lub ręczników papierowych. Ściereczki muszą być zawsze czyste; te z mikrofibry bardzo dobrze piorą się w pralce (zwykle 40*C z niewielką ilością proszku, bez płynów zmiękczających).
Aby Was zachęcić do eksperymentowania wypunktuję kilka zalet takich środków:
- są skuteczne – często nawet bardziej od tych gotowych
- są bardziej bezpieczne i dla nas i dla powierzchni, na których je stosujemy
- wiem, co stosuję
- są znacznie tańsze – np. mój uniwersalny płyn kosztuje około 1,50 – 2,00 zł za litr, a te gotowe kupione w sklepie – kilkanaście zł
- mogę kontrolować skład i modyfikować go w zależności od potrzeb

Oto lista głównych składników naszych preparatów:
- woda – H2O
- ocet (wodny roztwór kwasu octowego) – CH3COOH – odczyn pH kwaśny; usuwa kamień, rdzę, odtłuszcza powierzchnie, dobry na silne zabrudzenia, nabłyszcza szklane powierzchnie, likwiduje nieprzyjemne zapachy, ma działanie dezynfekcyjne;
- alkohol izopropylowy – (CH3)2CHOH – czyści silne zabrudzenia, pozostając obojętnym względem powierzchni, na które działa; z tego powodu jest często stosowany w optyce, a także do czyszczenia delikatnych elementów elektronicznych; w naszym laboratorium domowym przyda się do czyszczenia silnie zabrudzonych powierzchni, zwłaszcza szklanych, sprawdzi się przy usuwaniu śladów po klejach, flamastrach (także permanentnych), ma poza tym działanie antyspetyczne, będzie więc dobrym składnikiem preparatów dezynfekujących;
- gliceryna – C3H5(OH)3 – poza bardzo szerokim zastosowaniem w kosmetyce, gdzie dodawana jest do kremów, balsamów, maseczek, itd., ma także zastosowanie w sprzątaniu; nabłyszcza powierzchnie, szczególnie szklane, ze stali nierdzewnej, ma działanie antystatyczne, jest zatem składnikiem preparatów do usuwania kurzu
- soda oczyszczona – wodorowęglan sodu – NaHCO3 – odczyn pH zasadowy; znajduje bardzo szerokie zastosowanie w gastronomii, chemii gospodarczej i nie tylko; dla potrzeb tego artykułu musimy pamiętać, że soda spożywcza ma następujące właściwości: usuwa kamień, wybiela powierzchnie, pochłania nieprzyjemne zapachy, może być stosowana jako odświeżacz do lodówek, szafek,

Zaznaczam tylko, że nie trzeba być wykwalifikowanym chemikiem, żeby sporządzić te środki, jednak rękawiczki mogą się przydać J. Zatem do dzieła i powodzenia!


Płyn uniwersalny
Składniki:
                - płyn do mycia naczyń – 3-4- łyżki
                - ocet – ½ szklanki
                - woda – 1litr
                - olejek eteryczny – 20-30 kropli
Wszystkie składniki wlewamy do butelki z atomizerem. Używamy tradycyjnie – spryskujemy powierzchnię i przecieramy ściereczką lub papierowym ręcznikiem.

Płyn do szkła
Składniki:
                - woda (najlepiej ciepła) – 1litr
                - ocet – 1 szklanka
                - alkohol izopropylowy – ½ szklanki (alkohol jest dostępny np. w sklepach internetowych lub w sklepach chemicznych)
                - opcjonalnie: mąka kukurydziana – 1 łyżeczka
                - opcjonalnie: gliceryna – kilka kropli – trzeba uważać, aby nie przesadzić z ilością, gdyż wtedy będziemy mieć efekt tłustej powierzchni
Postępowanie jak wyżej.
Preparat świetnie sprawdzi się nie tylko do okien i luster, ale także do kabiny prysznicowej, mebli szklanych itp.


Płyn do kurzu

Składniki:
                - woda – 2 szklanki
                - gliceryna – 1 - 2 łyżki (trzeba sprawdzić, w zależności od powierzchni, aby nie robiły się tłustawe zacieki)
                - kilka kropli olejku eterycznego – np. eukaliptusowy, który ma także działanie przeciw roztoczom, albo jakikolwiek inny, który lubimy
                - opcjonalnie: płyn do prania czerni – 1 miarka (dla czarnych powierzchni)
Postępowanie jak wyżej. Ja do preparatu dodaję ten płyn do czerni i używam także do mycia np. mebli z ekoskóry.



Płyn do drewna
Składniki:
                - ciepła woda – 1 litr
                - ocet – 1-1 ½ szklanki
                - czarna herbata – mocny napar z 1 torebki (na około ½ kubka wody)
                - olejek eteryczny z drzewa herbacianego – 20-30 kropli
Wszystkie składniki mieszamy razem w misce z wodą, używamy miękkiej ściereczki. Ten preparat warto za każdym razem przygotowywać na nowo, gdyż ma wtedy najlepsze działanie. Bardzo dobrze sprawdza się nawet na silnie zabrudzonych meblach. Nadaje im piękny połysk (nawet w przypadku starych mebli).

Płyn do czarnych powierzchni:
Skład:
                - woda – 1 litr
                - płyn do prania czarnych tkanin – 2 miarki
                - opcjonalnie: ocet – ½ szklanki – ostrożnie! Koniecznie trzeba najpierw wypróbować na niewidocznej powierzchni, czy ocet nie uszkadza powierzchni!
Składniki wlewamy do butelki z atomizerem. Należy spryskać powierzchnię i przetrzeć ściereczką.
Wariant bez octu bardzo dobrze sprawdza się do prania tapicerki w ciemnych kolorach. Wówczas najlepiej jest sporządzić preparat w misce, ściereczkę namoczyć w płynie, a następnie pocierać tapicerkę. Na koniec przecieramy czystą ściereczką zwilżoną w zwykłej wodzie i czekamy aż wyschnie. Moja czarna kanapa prana w ten sposób od 5 lat jest naprawdę w idealnym stanie, nie wyblakła, nic się z kolorem nie stało.

Preparat do rur, odpływów
Skład:
                - soda oczyszczona
                - ocet
                - wrzątek
Koniecznie zakładamy rękawiczki! Zadbajmy o dobry przewiew w pomieszczeniu. Najpierw wlewamy około 0,5 litra wrzątku do odpływu. Następnie sypiemy sodę oczyszczoną, starając się jak najcelniej trafić w odpływ ;) , następnie wlewamy odrobinę octu, taką tylko ilość, aby soda z octem zareagowała; zrobi się wtedy najpierw piana, następnie pasta. Nie należy wlewać octu zbyt dużo, gdyż wtedy wszystko spłynie. Teraz dajemy temu musującemu szaleństwu działać około 15-30 minut. Po tym czasie przepłukujemy wszystko wrzątkiem. W razie potrzeby powtarzamy.

Płyn do dezynfekcji
Składniki:
                - woda – 1 litr
                - alkohol izopropylowy – 1 szklanka
                - sok z cytryny – ¼ szklanki
                - kilka kropli gliceryny
                - kilka kropli olejku eterycznego o wybranym zapachu
Składniki mieszamy w pojemniku z atomizerem, spryskujemy powierzchnię, dajemy chwilę na zadziałanie, następnie spłukujemy.

Odświeżacz powietrza
Składniki:
                - woda – 1szklanka
                - alkohol – ¼ szklanki (utrwala zapach)
                - olejki eteryczne – ilość i rodzaj w zależności od upodobań
                - opcjonalnie: ocet – 1-2 łyżki – ocet pochłania nieprzyjemne zapachy, jest to zatem dobra opcja np. w ubikacji lub w przypadku dymu papierosowego.

Odświeżacz powietrza do odkurzacza
Składniki:
                - olejki eteryczne – kompozycja według upodobań
                - wacik kosmetyczny lub chusteczka higieniczna
Nanosimy kilka kropli olejku na wacik i wciągamy do odkurzacza (koniecznie po wymianie worka). Odkurzamy jak zwykle ciesząc się przy okazji pięknym zapachem, który roznosi się po domu.

O wszystkich odświeżaczach powietrza, które stosuję możecie przeczytać w kolejnym artykule (jest ich zbyt dużo, aby zawrzeć je w tym wpisie J ).

Czyszczenie srebra
Tak wygląda biżuteria przed czyszceniem
Składniki:
                - gorąca woda
                - folia aluminiowa (zwykła kuchenna)
                - sól


Do miski na dno układamy folię aluminiową, zalewamy gorącą wodą i wsypujemy sól. Wkładamy srebrne przedmioty – od biżuterii, poprzez sztućce do innych bibelotów. Czekamy kilka minut – w zależności od intensywności zabrudzeń. Kiedy zobaczymy już, że srebro odzyskało dawny blask, wyjmujemy srebro z wody i wycieramy ściereczką.


Tak wygląda czysta biżuteria już po dosłownie kilku minutach!




I w tym miejscu nie oprę się pokusie wprowadzenia krótkiej lekcji chemii. Ten ciemny nalot na powierzchni srebra, który pojawia się po pewnym czasie jest związkiem srebra z obecną w powietrzu siarką (w postaci tlenku siarki SO). Tworzy się siarczek srebra Ag2S. Aluminium jest bardziej elektroujemne, w związku z czym w kontakcie z siarczkiem srebra będzie rywalizować ze srebrem o siarkę i…wygra! Jest to typowa reakcja utlenienia – redukcji. Woda jest środowiskiem, w którym reakcja zachodzi, a sól – katalizatorem. A oto wzór reakcji:

                3 Ag2S + 2 Al -----H2ONaCl---> 6 Ag + Al2S3

Na marginesie jeszcze dodam, że ktoś zbija całkiem ładną sumę pieniędzy za tą podstawową znajomość chemii. Pamiętacie może te magiczne płytki w gwiazdki z magicznym proszkiem z telezakupów? Tak…to po prostu folia aluminiowa i sól…kto się teraz czuje oszukany? J I kto mi teraz powie, że chemia jest nieprzydatna? Hehehe…

Usuwanie kamienia
Składniki:
                - ocet
                - soda oczyszczona
Robimy pastę ze składników i nakładamy na kamień, dajemy jej troszkę czasu. Później ściągamy pastę i przecieramy mokrą szmatką. Możemy taką papką wyczyścić również białe fugi.
UWAGA! Soda działa wybielająco, więc bardzo ostrożnie stosujemy na kolorowych powierzchniach.

Usuwanie rdzy
                - ocet
lub
                - cola
Obie substancje są świetnymi preparatami do usuwania rdzy. Wystarczy na jakiś czas poddać zardzewiałe przedmioty ich działaniu, a później wytrzeć do sucha.


Życzę wszystkim udanych eksperymentów w domowym laboratorium i oczywiście efektywnego sprzątania. Powodzenia!

Czarny dom - jak w nim sprzątać?

Urządzając nasz nowy dom pokochałam czerń w wystroju wnętrz. Na czarno urządziłam więc kuchnię, obie łazienki, sypialnię, salon, czarne są schody, drzwi, okna i parapety, w łazienkach czarna jest armatura, jak i wszystkie sprzęty (tak…wc i wanna też J). Wszyscy próbowali mnie odwieźć od tego pomysłu, sugerując, że w takich pomieszczeniach będzie się mocno odznaczał wszelki kurz i brud, a ja po kilku tygodniach będę mieć dość ciągłego sprzątania. Owszem, kurz, zacieki są faktycznie bardziej widoczne niż w standardowym wystroju, ale co do częstości sprzątania i jego uciążliwości to już się nie zgodzę. Faktem jest, że nie jest to wystrój dla każdego. Jeśli jesteście z natury leniwi w kwestii sprzątania (choć fakt, że czytacie ten wpis przemawia raczej za zapałem do robienia porządków), to rzeczywiście pomyślcie o innych kolorach (szaro-buro-brudnych najlepiej J).

Wiedząc, że czerń rzeczywiście przyciąga kurz, a zacieki i wszelki inny brud po prostu widać, zanim wprowadziłam się do mojego domu zaczęłam szukać w internecie porad na temat sprzątania w takim wnętrzu. I niestety zawiodłam się, gdyż nie znalazłam nic pożytecznego. Można tam oczywiście znaleźć wiele wpisów, czym sprzątać uporczywy brud, jak wykonać własne środki czystości, itd. Jednak większość opiera się na produktach, których z przyczyn oczywistych na czarnej powierzchni raczej nie użyjemy – np. soda oczyszczona, pasta do zębów lub borax, które mają właściwości wybielające. Moje przepisy na preparaty do sprzątania są efektem prób i błędów (oj…tych drugich na szczęście prawie nie było J) i uczciwie używam ich na co dzień.

Przedstawione w tym wpisie tych kilka drobnych rad, nie dotyczą oczywiście tylko i wyłącznie sprzątania czarnych przestrzeni – można je z powodzeniem wykorzystać w każdym innym otoczeniu, zwłaszcza moje ulubione preparaty domowej produkcji.

Poniżej zbiór najważniejszych, moim zdaniem, zasad prowadzenia czystego domu:

1. Systematyczność. Jeżeli sobie raz „odpuścicie”, to oczywiście nic się nie stanie, ale jeżeli takich „razy” będzie już kilka, to później będzie bardzo trudno Wam się z tym uporać.
Jednak z własnego doświadczenia wiem, że ustalanie sobie konkretnych dni w tygodniu, kiedy będziemy sprzątać jest pozbawione sensu. I już podaję niedowiarkom kilka argumentów. Po pierwsze w domu brud pojawia się z różną częstotliwością i nasileniem, a nie w konkretnie dni tygodnia. Po drugie ciężko jest zaplanować sobie: „będę sprzątać za dwa dni” jeżeli w domu jest małe dziecko, mamy nieregularne godziny pracy, itd. A po trzecie, chyba najważniejsze, powinno się wszystko czyścić na bieżąco, nie przetrzymywać brudu, bo: „dziś jest poniedziałek, a ja sprzątam łazienkę w środy”.

2. Sprzątanie na bieżąco.  Pewien rodzaj brudu pojawia się cały czas, np. osad z mydła na kabinie, zacieki na zlewie, wannie, zachlapana płyta grzewcza, piekarnik, itd. Żeby ułatwić sobie pracę myj wszystko na bieżąco. Możesz na przykład schować w niewidocznym miejscu w łazience ściereczkę i na bieżąco po każdym skorzystaniu ze zlewu, wanny, przecierać go. Gwarantuję, że nie będzie wtedy wymagał codziennie kilkukrotnego szorowania z użyciem ciężkiej chemii. Oczywiście w tym momencie usłyszę z ust przeciwników czarnej łazienki, że oto wygrali ten spór, bo to przecież uciążliwe jest takie ciągłe latanie ze ścierką przez wszystkich domowników. I tu znowu się nie zgodzę. Po pierwsze, w poprzednim mieszkaniu robiłam dokładnie tak samo mimo, iż łazienka była w standardowej bieli. Po drugie, osad na zlewie z wody z mydłem, czy pastą do zębów to idealne miejsce dla bakterii – łazienka jest po prostu niehigieniczna. Po trzecie, tych kilka sekund, gdyż więcej wytarcie zlewu nie zajmuje, naprawdę wchodzi w pewnym momencie wszystkim w krew i nikt nie zwraca uwagi na to, że to jest uciążliwe. Podobnie z innymi miejscami w domu. Piekarnik sprzątaj po każdym użyciu, w przeciwnym wypadku tłuszcz i okruszki pozostałe po poprzednich potrawach tylko zapieczemy. Niezależnie od tego, czy posiadasz w kuchni płytę gazową, elektryczną, czy indukcyjną, przecieraj na bieżąco zabrudzenia.

3. Zaangażuj wszystkich domowników. Oczywiście idealnie byłoby, aby każdemu w domu po równo rozdzielić pracę. Szczęściary, którym się to uda… ;) Na początek wystarczy, że Wasi domownicy będą pamiętać o wycieraniu zlewu po umyciu rąk, o ściągnięciu wody ze ścian kabiny prysznicowej, wyrzucaniu śmieci. Z czasem wszystkim wejdzie im to w krew.

4. Pozbądź się zbędnych przedmiotów. Choć ta rada nie wydaje się być wielkim odkryciem, to oczywiście nie może jej zabraknąć. Po pierwsze należy usunąć wszystko, co nie jest przydatne, nie jest ładne, nie jesteśmy z tym przedmiotem emocjonalnie związani (tu pamiętać trzeba o zdrowym rozsądku…bardzo zdrowym, gdyż często okazuje się, że nagle pałamy niezdrowym sentymentem do śmieci J).
Warto się jeszcze rozejrzeć po pomieszczeniach w domu i sprawdzić, czy rzeczywiście wszystko, co mamy na wierzchu musi tam być. Osobiście jestem zwolenniczką chowania wszystkiego po szafkach i półkach. Nie lubię, kiedy wszystkie blaty w kuchni są zawalone sprzętami, przyprawami, itd.; w łazience wszystkie kosmetyki mam pochowane, a mydło, żele pod prysznic, szampon przelewam do dozowników, dzięki czemu łazienka wygląda bardzo schludnie, nie ma nawału kolorów na blacie, a i sprzątanie stało się dużo łatwiejsze – łatwiej jest przetrzeć pusty blat niż podnosić kilkanaście buteleczek.

5. Odpowiednio dbaj o tekstylia. Poza oczywistym faktem odgracenia mieszkania pozostaje jeszcze kwestia przedmiotów, które są zbiorowiskiem kurzu. Tu, niestety, musimy zaliczyć wszystkie tkaniny. Nie proponuję oczywiście zrezygnowania ze wszystkich tekstyliów w domu, ale musimy się liczyć z tym, że jeśli zależy nam na bujnych zasłonkach, firankach, dywanach i do tego tekstylnych obiciach mebli, to kurz będzie się trzymał tych miejsc. Jeśli więc nie chcesz się ich pozbyć, to musisz pamiętać o regularnym praniu firanek, trzepaniu dywanu, itd. Dobrym rozwiązaniem jest w takim przypadku odkurzacz wodny, którym możemy szybko prać takie powierzchnie. Na kanapie, fotelach ciągle gromadzą się okruszki, paproszki i inne drobiny. Przydałby się do codziennego ich usuwania ręczny odkurzacz.
Jednak w ten sposób musielibyśmy mieć kilka odkurzaczy w domu: mały do mebli, duży do podłóg, jeszcze wodny do prania. Oczywiście nie każdy może sobie na to pozwolić. Znacznie…znacznie tańszym zamiennikiem takiego odkurzacza jest rolka do czyszczenia ubrań z klejącą powierzchnią – kilka ruchów taką ręczną rolką i gotowe! Do prania ciemnych tapicerek z kolei sprawdzi się również płyn do prania czarnych tkanin, rozcieńczony w wodzie – wystarczy 1-2 nakrętki na około 2 litry wody. Wystarczy tylko zwilżyć takim płynem szmatkę lub gąbkę i delikatnie przemywać praną powierzchnię. Na koniec należy przetrzeć tapicerkę czystą szmatką zwilżoną wodą i poczekać aż wyschnie. Te płyny naprawdę przedłużają trwałość ciemnych kolorów.

Do czyszczenia skóry i ekoskóry ten płyn również się sprawdzi. Można tylko na początku wypróbować bardziej rozcieńczony preparat. Przecieramy miękką szmatką, NIE trzemy powierzchni. Do pielęgnacji takich mebli dobrze sprawdzi się też oliwka dla niemowląt.

6. Kurze ścieraj na mokro. Suchą szmatką tylko wzbijesz go w powietrze. Może to być po prostu zwilżona wodą miękka ściereczka lub specjalny płyn do ścierania kurzu. Ja robię taki sama i już podaję na niego przepis.

Składniki na podstawowy płyn do ścierania kurzu:
           - woda
           - 1-2 łyżeczki gliceryny
          - kilka kropli olejku eterycznego (np. Eukaliptusowy, który dodatkowo jest przeciw roztoczom lub olejek z drzewa sandałowego, który chroni drewno i ma właściwości antyseptyczne).
Do butelki z atomizerem wlej wodę, dodaj glicerynę, która będzie mieć działanie antystatyczne oraz kilka kropli olejku. Wymieszaj i gotowe. Wystarczy spryskać powierzchnię mebli lub szmatkę, którą ścieramy kurze. Możesz też dodać, w zależności od rodzaju mebli, jakie posiadasz w domu inne składniki i olejki. I tak np.:
- napar z herbaty – pięknie czyści, nabłyszcza i chroni drewno, usuwa przebarwienia
- płyn do prania czarnych tkanin – będzie chronił ciemny kolor mebli, również działa antystatycznie.

Mam jeszcze w zanadrzu drugi preparat własnej roboty, który służy mi do mycia mebli.

Składniki na płyn do mycia mebli:
               - ciepła woda - 1L
               - ocet – 1 szklanka
               - napar z czarnej herbaty – 1 torebka na ½ szklanki wrzątku
               - olejek z drzewa herbacianego – 20 kropli
Wszystko razem wymieszać (oczywiście z zachowaniem podstawowej zasady chemika: „pamiętaj chemiku młody, wlewaj zawsze kwas do wody” J). Świetnie się sprawdza do czyszczenia nawet mocno zabrudzonych mebli. Jakiś czas temu mąż przywiózł swoje stare biurko, które przeleżało w piwnicy 5 lat, a wcześniej było bardzo mocno przez właściciela eksploatowane i użyłam tego preparatu do czyszczenia mebla. Sprawdził się świetnie. Zniknął nie tylko brud ale i nieprzyjemny zapach, który się w piwnicy przypałętał. Dodatkowo biurko nabrało pięknego blasku i straciło na wyglądzie ładnych kilka lat J.

7. Szklane powierzchnie myj płynem do szyb. Dotyczy to nie tylko okien ale także szklane fronty szafek, szklany zlew, itp. Ja mój płyn do szyb robię na bazie octu (czyści, usuwa kamień i osady np. z mydła) oraz alkoholu izopropylowego (odtłuszcza, usuwa zabrudzenia). Do mycia szklanych powierzchni świetnie sprawdzają się ściereczki z mikrofibry przeznaczone specjalnie do szkła – zwykle są w kolorze niebieskim.
Składniki na płyn do mycia szyb:
               - woda - 1L
               - ocet – 1 szklanka
               - alkohol izopropylowy – ½ szklanki
Wszystkie składniki przelać w kolejności do butelki z atomizerem. Można również dodać kilka kropli gliceryny, która nada połysk powierzchniom, zadziała antystatycznie oraz będzie zabezpieczała szklane powierzchnie przed osadzaniem się kamienia. Drugą opcją jest wypolerowanie powierzchni gliceryną po umyciu – osobiście wolę ten sposób, gdyż nie zawsze potrzebne jest użycie gliceryny, a poza tym bardzo łatwo jest przesadzić z jej ilością i wtedy będziemy mieć efekt „tłustego” szkła.
Możemy również takim preparatem umyć kran – koniecznie najpierw sprawdzając na niewidocznej powierzchni, czy ocet nie powoduje przebarwienia.

8. Czarny zlew, wanna, wc wymagają systematycznego sprzątania. Oprócz wspomnianej wcześniej metody regularnego przecierania tych powierzchni, musisz pamiętać o regularnym ich myciu specjalnymi preparatami. Ja używam dwóch preparatów, w zależności od konieczności oraz rodzaju powierzchni. Preparaty te różnią się tak naprawdę jednym składnikiem – octem. WAŻNE! Na powierzchni z naturalnego kamienia NIE używamy octu! Ocet może zniszczyć kamień. ZAWSZE przed użyciem wypróbuj preparat na niewidocznej powierzchni – ta zasada dotyczy zarówno środków wykonanych w domu, jak i tych gotowych. Nigdy bowiem nie jesteśmy w stanie przewidzieć z całą pewnością, jak zareagują z czyszczoną powierzchnią.

Składniki na płyn do mycia czarnych powierzchni:
               - woda – 1 litr
               - płyn do mycia naczyń – 1-2 łyżki
               - płyn do czyszczenia czerni – 1 nakrętka
               - opcjonalnie ocet – ¼ - ½ szklanki – w przypadku powierzchni, na których osadza się kamień – w tym WC.
Tak, jak w poprzednich przypadkach, wszystkie składniki wlewamy do butelki z atomizerem. Taki preparat zmyje zabrudzenia, odtłuści powierzchnię, będzie przy tym chronił czerń. W przypadku preparatu z octem – pozbędzie się również kamienia, a także będzie mieć działanie antybakteryjne. Z tego względu sprawdza się również w przypadku WC. Wystarczy spryskać wnętrze muszli i dać chwilę zadziałać, następnie przetrzeć szczotką lub szmatką i spuścić wodę.

9. Kamień jest bardzo wymagającym materiałem. Do jego czyszczenia proponuję wodę z niewielką ilością łagodnego płynu do mycia naczyń – koniecznie bez octu, najlepiej takie z rodzaju balsamów do mycia naczyń, które mają chronić dłonie, lub bardzo rozcieńczony płyn do płukania tkanin, ew. do prania czerni. Jeśli mamy do czynienia z silnie zabrudzoną kamienną powierzchnią, np. wokół kominka, lepiej na początku spróbować specjalnych preparatów do kamienia – np. do czyszczenia nagrobków. Należy koniecznie nałożyć ten preparat w niewidocznym miejscu i odczekać kilka godzin aby sprawdzić, czy nie pojawią się przebarwienia, cechy uszkodzenia powierzchni.


Sprzątanie to oczywiście jest temat rzeka. Jeszcze wiele można by pisać o robieniu porządku w domu i z pewnością popełnię jeszcze kilka wpisów o mojej manii czystości J. W osobnym artykule przedstawię wszystkie moje środki czystości domowej roboty, nie tylko do czerni. Trzymam kciuki za Wasze domowe laboratoria czystości. 

Jak odnowić starą szafę okleiną meblową?

Niedawno zamieszkaliśmy z mężem w nowym domu i stanęliśmy przed zadaniem umeblowania go. Oczywiście fundusze na początku nie pozwalają na szaleństwo z nowymi meblami w każdym pokoju, więc postanowiliśmy wykorzystać między innymi elementy starej meblościanki, która przez ostatnie trzydzieści lat stała w rodzinnym domu mojego męża i przywędrowała do nas. Jest to mebel z czasów PRL – owszem, może troszkę wyszedł z mody, ale za to jest w o wiele lepszym stanie niż większość mebli marketowych po dziesięciu latach. Ponieważ faktycznie obecnie nie wpasowuje się w naszą wizję wnętrza pokoju, zdecydowaliśmy o jej renowacji. Moim hobby jest wszelkiego rodzaju majsterkowanie i odnawianie starych bądź nudnych rzeczy i dawanie im drugiej szansy, więc z zapałem zabrałam się do pracy.

W tym artykule pokażę Wam, jak w prosty sposób przy pomocy okleiny meblowej odnowić starą szafę. Oczywiście jest to metoda, która sprawdzi się w przypadku wielu innych mebli – podstawowe zasady pozostają takie same. W kolejnych cyklach pokażę również jak radzić sobie z innymi meblami i innymi metodami. Zaczynamy!


Potrzebne będą nam:
- stary mebel
- okleina meblowa samoprzylepna
- nożyczki
- nóż
- papier ścierny
- preparat do czyszczenia i odtłuszczania mebli (w jednym z kolejnych artykułów opowiem, jak zrobić taki preparat w domu bez użycia ciężkiej chemii)
- miękka rękawiczka lub ściereczka
- suszarka do włosów



Zanim przejdę do meritum, opowiem kilka słów o samoprzylepnych okleinach meblowych. Jest to bardzo duża grupa produktów do renowacji mebli (i nie tylko – wkrótce pokażę do czego jeszcze można ten cudowny produkt wykorzystać). Materiałem, z którego wytwarzane są okleiny jest PCV, a więc bardzo wytrzymały i plastyczny materiał. Mogą być okleiny imitujące drewno, z najróżniejszymi wzorami i strukturami, imitującymi skórę, lakier, kamień, płytki, a także okleiny lustrzane i wiele innych. Jest to bardzo wdzięczny materiał do pracy – łatwo się ją nakłada, w razie pomyłki, błędu można szybko ją poprawić, jej aplikacja nie wymaga ani specjalnych umiejętności, ani sprzętu – wystarczą nożyczki lub nożyk i miękka ściereczka. Ponieważ jest to PCV w większości przypadków okleiny są podatne na działanie temperatury – podgrzanie okleiny suszarką do włosów ułatwia jej naklejanie na krawędziach, łączeniach, krzywiznach i na przedmioty o nietypowych kształtach.

Warto jeszcze wspomnieć, że gotowe meble z fabryczną okleiną są wytwarzane inną metodą i trzymają się dłużej. Pamiętajcie także, że po naklejeniu okleiny na mebel warto odczekać około 24 godziny, aby klej porządnie złapał. Wówczas efekt będzie się utrzymywał dłużej, a okleina nie będzie tak łatwo odchodzić.

Pewnie wielu z Was zada teraz pytanie: gdzie kupić okleinę? Owszem, całkiem przyzwoity wybór znajdziecie w marketach budowlanych, jednak ceny są znacznie wyższe i mogą Was zniechęcić do zakupu. Polecam zatem sklepy internetowe, allegro, gdzie nie dość, że można kupić taką okleinę dużo taniej, to jeszcze wybór przyprawia o zawrót głowy. Jedyny mankament tej opcji zakupu jest taki, że w większości przypadków zwrot jest niemożliwy, gdyż sprzedawca odcina z rolki zamówiony przez nas odcinek okleiny. O ile zatem nie kupujemy całej rolki, którą nienaruszoną możemy jeszcze jakoś zwrócić, to należy naprawdę przemyśleć zakup. Jeśli zdjęcia Wam nie pomagają w ostatecznym wyborze, polecam skontaktowanie się ze sprzedawcą i poproszenie go o wysłanie próbek.

To byłoby już chyba na tyle, jeśli chodzi o sprawy techniczne. Bierzmy się zatem do pracy!

Krok 1
:
Zanim zaczniemy oklejać naszą szafę, musimy ją oczyścić papierem ściernym, aby wyrównać powierzchnię i usunąć łuszczącą się farbę. Następnie miękką ściereczką dokładnie czyścimy i odtłuszczamy mebel. Ten krok pozwoli nam na uzyskanie gładkiej, czystej powierzchni, do której okleina idealnie się przyklei, nie będziemy mieli grudek i pęcherzyków.
Odkręcamy wszystkie uchwyty, zawiasy, mocowania. Nakładając okleinę zaznaczamy tylko miejsca przymocowania (zwykle po prostu da się wyczuć otwory na śruby) i przed zamocowaniem zawiasów robimy niewielki otwór w tych miejscach. Półki i drzwiczki oklejamy osobno i następnie mocujemy do korpusu mebla.




Krok 2:
Odmierzamy kawałki okleiny do poszczególnych elementów szafy zachowując niewielki zapas na brzegach – zawsze lepiej nadmiar odciąć niż dosztukować fragment lub oklejać na nowo kolejnym kawałkiem okleiny. Osobiście staram się wytwarzać jak najmniej odpadów z okleiny, a jeżeli już to i tak je zachowuję – przydadzą mi się później do innych projektów.
Pamiętajcie, że najlepszy efekt uzyskamy, zachowując oryginalne łączenia elementów. Zasada naklejania jest bardzo prosta. Zaczynamy od jednego brzegu, dopasowując równo brzeg okleiny do mebla, następnie powoli, równomiernie odrywamy folię ochronną od okleiny i jednocześnie drugą ręką dociskamy do oklejanej powierzchni, wygładzając ją i pozbywając się pęcherzyków powietrza. Do tego celu przyda nam się miękka szmatka lub rękawiczka. 

W ten sposób postępujemy z kolejnymi fragmentami mebla. Jeżeli okleina nie jest gładka, np. ma motyw drewna, to warto się postarać troszkę bardziej i zachować kierunek słojów zgodny z  naturalnym – efekt będzie bardziej elegancki.

Dochodząc do miejsc łączenia się dwóch fragmentów okleiny należy przyciąć obie krawędzie równo dopasowując do siebie. Lepiej, aby dwa fragmenty okleiny nie nachodziły na siebie w widocznych miejscach gdyż nie wygląda to zbyt estetycznie.

Jeżeli okleiną zachodzimy na krawędzie, robimy to równomiernie dociskając okleinę starannie na kantach. Staramy się uniknąć efektu wiszącej okleiny na brzegach. Możemy najpierw dany fragment okleiny ogrzać suszarką lub żelazkiem.

Docierając do trudnych miejsc, których nie można było zdemontować, musimy przyciąć okleinę na niewielkim odcinku, tak, aby dopasować ją do przeszkody. Ten krok musimy dokładnie przemyśleć w każdym przypadku osobno, aby ciąć jak najmniej okleiny i aby uniknąć pocięcia jej na osobne kawałki – wówczas mamy największe szanse na naturalny efekt. W niektórych przypadkach przyda się podgrzanie okleiny suszarką do włosów – okleina staję się wtedy bardziej plastyczna, możemy ją delikatnie naciągnąć, a na zaokrąglonych fragmentach sama dopasowuje się do podłoża.

RATUNKU!...
…w trakcie oklejania pojawiły się pęcherzyki powietrza pod okleiną!
è Postaraj się delikatnie „przesunąć” je w stronę krawędzi, wygładzając okleinę miękką ściereczką.
è Jeśli pęcherzyk jest zbyt duży bądź jest ich kilka, spróbuj delikatnie odkleić okleinę na wybranym kawałku i następnie przyklej ponownie.
è Jeśli powyższe kroki się nie powiodły, przekłuj pęcherzyk cieniutką igłą i delikatnie „wypchnij” powietrze z pęcherzyka.
…oklejany element ma nieco zaokrąglone brzegi!
è Aby efekt końcowy naszego „dzieła” był jak najlepszy, postaraj się dopasować maksymalnie jak się da kawałek okleiny do podłoża, a następnie powoli ogrzewaj ją suszarką do włosów – okleina jest termokurczliwa, więc będzie się kurczyć, „zaciskając się” na powierzchni mebla.
è Jeśli jest to zbyt duża krzywizna, może okazać się konieczne wycięcie „klina”, a następnie dopasowanie brzegów krawędź do krawędzi – takie łączenie też można zrobić „na ciepło” podgrzewając suszarką brzegi, a następnie przycięcie nadmiaru okleiny, aby nie porobiły się „zakładki”.
Krok 3:
Po zakończonym oklejaniu montujemy poszczególne elementy szafki i dajemy jej spokój na kilkanaście godzin, aby klej porządnie związał.
Później pozostaje tylko przetarcie szmatką, ustawienie w wybranym miejscu naszej szafki i…gotowe! Tak prezentuje się cała szafa.

Prawda, że proste? Nie przejmujcie się, jeśli za pierwszym razem zabierze Wam to więcej czasu, wyjdzie troszkę krzywo – z czasem nabierzecie wprawy a Wasze meble będą wyglądały jak nowe. Jakiś czas temu okleiłam w ten sposób szafkę na buty; moja rodzina spytała mnie gdzie kupiłam taką ładną nową szafkę J.